Moje doświadczenie jest takie, że najlepiej jest codziennie praktykować życzliwe, dobre, łagodne nastawienie do siebie. Wtedy utrwala się taka jakość relacji z sobą i staje się ona coraz bardziej naturalna, staje się naszym pierwszym wyborem.

Być może pomocne będzie dla ciebie znalezienie jakiejś kotwicy, czegoś, co będzie ci przypominać o byciu dobrą dla siebie. Może to być kamień, bransoletka, jakiś przedmiot, który za każdym razem kiedy dotkniesz lub go zobaczysz przypomni ci o traktowaniu siebie z szacunkiem.

Może cytaty, bank muzycznych przypominaczy, kartki przywieszone na lodówce, przy lustrze, tapeta na telefonie czy komputerze? Alarm w telefonie co 4 godziny przypominający o rozluźnieniu ciała i kojącym dotyku? Znajdź coś co dla ciebie będzie miało szansę zadziałać:-)

Jeśli masz niewiele czasu, praktykuj na początku dnia – zanim rozpocznie się cały zgiełk codzienności. Łagodny dotyk, kojący oddech, miłe powitanie.

Praktykuj też przy prostych, codziennych czynnościach. Nie potrzeba do tego dodatkowego czasu, tylko pamięć, aby powracać do tego, co dla ciebie ważne w trakcie codzienności. Uważnie jedz, dopuszczając do siebie radość wynikającą ze spożywania posiłku, czucia smaków… przytul się w trakcie dnia, kiedy stoisz w korku na światłach, oddychaj kojąco na spotkaniu, wprowadź humor do codzienności, odpuść czasami mówiąc (jak mój przyjaciel) „srał to pies”. Korzystaj ze swojej mądrości, znajomości siebie, poznanych praktyk, pięknego serca i intuicji….